poniedziałek, 22 grudnia 2014

Wigilia na Kaszubach

Już wkrótce zasiądziemy przy wigilijnym stole. Jak do świąt Bożego Narodzenia  przygotowywali się nasi przodkowie, ja je obchodzili i z jakimi zwyczajami wiązał się ten czas pisze Andrzej Busler.



Wigilia Bożego Narodzenia
Okres od Świąt Bożego Narodzenia do Święta Trzech Króli, Kaszubi określają nazwą Gòdë. Wymieniony termin to pozostałość po czasach pogańskich. Od tego określenia pochodzi w języku kaszubskim nazwa miesiąca grudnia – gòdnik. Pierwotnie kaszubskie Gòdë miały głównie charakter agrarny, a częściowo także zaduszny. W czasach pogańskich mianem gody, określano uroczystości mające charakter bogatej uczty. Stąd nazwy: gody weselne, gody plonów, gody dobrych urodzajów. We wspomnianych czasach w okresie przypadającym na dzisiejsze grudniowe święta, obchodzono gody ku czci boga gwiazd i zimy. W czasach chrześcijańskich Kościół przenosząc obchody Świąt Bożego Narodzenia ze stycznia na czas grudniowy, chciał prawdopodobnie zniwelować wpływy pogańskie. Pozostałość po dawnych pogańskich świętach odzwierciedla się dziś nie tylko w ich kaszubskiej nazwie. Ślady dawnych godów znajdziemy w wielu obrzędach związanych z dniem wigilijnym.

Z tym dniem związanych jest w obrzędowości kaszubskiej wiele charakterystycznych symboli i zwyczajów. Szczególną opieką otacza się zwierzęta, które otrzymują w wigilię lepsze niż zwykle pożywienie. W południowej części Kaszub funkcjonował zwyczaj podawania bydłu okruszyn wigilijnego chleba. Ich pomieszczenia gospodarze kaszubscy czyszczą tego dnia szczególnie starannie. Istnieje powiedzenie ‒ wszëtkò chòwa mùszi dostac swòją Gwiôzdkã (wszystkie zwierzęta domowe muszą dostać swoją Gwiazdkę). Skąd taki zwyczaj? Troska o zwierzęta bierze się z tradycji chrześcijańskiej, według której właśnie te stworzenia były uczestnikami narodzin Zbawiciela i jako pierwsze Go czciły. Podobnie jak w tradycji ogólnopolskiej znane są opowieści o zwierzętach mówiących ludzkim głosem. Znane są również podania o tym, że człowiek, który usłyszy głos takich zwierząt w niedługim czasie umrze. Istnieje krótka przypowiastka na ten temat:

Jeden gbùr, chtëren wiedzôł ò tim, że chòwa w nen dzéń gôdô, szedł krajemkò w szopã i légł sã w kum. Te jeden wôł rzekł do dredżiégò: Wiész te, ten nasz kùczer nie béł dlô nas lëchi, ale më go wnetka bãdzemë na smãtorz cignãlë. Chłop sã tak ùrzas, że òn pò prôwdze wnet ùmarł. Òd tégò czasu wszëtcë mają strach w Wigiliã jidz do chòwë.

(Jeden gospodarz, który wiedział o tym, że bydło w ten dzień mówi, szedł po cichu do szopy i położył się w żłobie-korycie. Jeden wół rzekł do drugiego: wiesz Ty, ten nasz woźnica nie był dla nas zły, ale my go niebawem będziemy na cmentarz ciągnąć. Chłop się tak przestraszył, że naprawdę wnet umarł. Od tego czasu wszyscy mają strach iść do bydła w Wigilię).

Przez cały dzień starano wstrzymywać się od spożywania potraw. Wieczerza wigilijna po zachodzie słońca była także postna i dość skromna. Sygnałem do jej rozpoczęcia jest pojawienie się pierwszej gwiazdy na niebie. Na początku karmiono zwierzęta domowe. Następnie sprawdzano i owijano słomianym powrozem drzewa owocowe w sadach. Gospodarz sprawdzał czy dobrze napalono w piecu, bo przecież w nocy ma narodzić się Boże Dziecię, więc należy zadbać, aby nie marzło.

Narodzenie Chrystusa. Rys. Marian Busler
 Po zakończeniu wszystkich tych czynności zasiadano przy wigilijnym stole. Zwyczaj dzielenia się opłatkiem pojawił się na Kaszubach dopiero po I wojnie światowej. W skład wieczerzy wchodziły najróżniejsze płody rolne: groch, fasola, mak, ziemniaki, kapusta, suszone grzyby i owoce. Spożywano kluski z tartym makiem i suszem owocowym zwanym brzadem oraz kapustę z grzybami. Na całym obszarze Kaszub tego dnia, jedną z potraw wigilijnych były śledzie, natomiast w części nadmorskiej lub w okolicach jezior wiele innych gatunków ryb przyrządzanych na różne sposoby. Na Nordzie (północna część Kaszub), wigilijnym specjałem był gotowany węgorz z kluskami i śliwkami lub węgorz solony z ziemniakami w mundurkach. Kaszubskie gospodynie przygotowywały wigilijną wieczerzę składającą się z siedmiu, dziewięciu lub dwunastu potraw. Podczas wymienionego wieczoru śpiewano kolędy, a także czytano fragmenty Pisma Świętego.

Starym zwyczajem, niezwykle znanym w całej Polsce jest pozostawianie wolnego nakrycia przy stole przeznaczonego dla zbłąkanego wędrowca oraz dla bliskich zmarłych.

Podobnie jak w innych częściach Polski pod obrus kładziono odrobinę słomy lub siana. Zwyczaj ten przywędrował na Kaszuby dość późno. Bardziej znane i praktykowane było stawianie w kącie izby snopka żyta. Był to symbol dobrych plonów w nadchodzącym roku.

Po wieczerzy wigilijnej powrózkami ze wspomnianego snopka obwiązywano w sadach drzewa owocowe. Dla wymuszenia dobrych plonów, gospodarze stukali w każde drzewo obuchem siekiery, grożąc tym mniej urodzajnym ścięciem. Stukano także w ule, zadając pytanie – czy pszczoły żyją?

Zwyczaj stawiania choinki w domostwach, pojawił się na Kaszubach dość późno, dopiero na początku XX wieku. Zwyczaj ten przywędrował z Niemiec. Początkowo pojawił się w miastach, a następnie w bogatszych domach na wsi. Ludzie biedni nie mogący sobie pozwolić na zakup świątecznego drzewka, stawiali na stole mirtę w doniczce i przyozdabiali ją podobnie jak choinkę. Z biegiem lat zmieniły się ozdoby choinkowe. Dawniej były to najczęściej słodkości, owoce lub ręcznie wykonane ozdoby z papieru, słomy lub innych materiałów. Pod choinką stawiano żłóbek z Dzieciątkiem lub szopkę. Dziś najczęściej spotykane są fabrycznie wykonane bombki. W niektórych kaszubskich domach można spotkać ręcznie malowane bombki nawiązujące zdobnictwem do kaszubskich haftów itp.

Zwyczaj stawiania choinki w domostwach przywędrował na Kaszuby na początku XX wieku. Rys. Marian Busle


Na południowych Kaszubach istniał obrzęd związany z kultem zmarłych. W noc wigilijną pozostawiano na stole trochę potraw dla odwiedzających dusz orazwolne miejsce przy piecu, aby przybysze z zaświatów mieli się gdzie ogrzać. Dla duszy nieżyjącego gospodarza, przygotowywano w chlewie stołek, aby mogła sobie odpocząć i porozmawiać ze swymi zwierzętami.

Noc wigilijna to według wierzeń kaszubskich czas pełen cudów – drzewa puszczają rzekomo latorośle, drzewa owocowe kwitną i owocują. Woda w źródłach i strumieniach zamienia się na chwilę w wino. Wspomniane cuda ustają po północy. Kto spożyje takie owoce lub napije się wymienionego wina nieświadomie tego czeka wiele szczęścia w przyszłym roku, natomiast kto zrobi to celowo może spodziewać się w nadchodzącym roku wiele nieszczęścia, a nawet śmierci. Noc wigilijna to także czas wróżb dla młodych panien, które pragną wyjść za mąż. Do tego celu wykorzystywano wymieniony wcześniej snop wigilijny, z którego panny wyciągały źdźbła. Odwiedzający tego dnia kolędnicy (gwiôzdczi), byli często zapraszani do wigilijnego stołu i obdarowywani owocami i słodkościami.

Dawniej, w dniu wigilijnym istniał niepisany zwyczaj niepożyczania czegokolwiek sąsiadom. Wierzono, że ma to zapobiegać kłótniom oraz chorobom zwierząt w najbliższym roku. Dlatego też przed wspomnianym dniem starano się oddawać wszystkie pożyczone przedmioty.

Przed pójściem na pasterkę gospodarze budzili zwierzęta domowe słowami: më terô jidzemë na pasterkã, pójta z nami (my teraz idziemy na pasterkę, pójdźcie z nami). Podobnie budzono drzewa w sadach. W domach, które były umiejscowione przy drogach wiodących do kościoła zapalano łuczywo lub świece, aby podążający na pasterkę nie zbłądzili w ciemnościach. Na wzgórzach rozpalano w podobnym celu duże ogniska.

W drodze na pasterkę. Rys. Marian Busler




Święta Bożego Narodzenia
Pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia spędzano w gronie rodzinnym. Natomiast w drugi dzień wymienionych Świąt odwiedzano sąsiadów, aby złożyć życzenia. W nadmorskich stronach Kaszub, rybacy skupieni w maszoperiach schodzili się u swojego szypra, omawiając ważne dla tych związków sprawy. Obecne były także kobiety i młodzież. Na stołach pojawiało się piwo, czasem nawet grywano w karty, ale spotkania miały charakter poważny i nie odbywały się tańce.


Tekst pochodzi z artykułu Andrzeja Buslera pt. Od Adwentu do Świąt Bożego Narodzenia – kaszubskie zwyczaje.